wtorek, 8 maja 2012

Moje włosy - krótka historia

Kochani,
ponieważ pogoda nas obecnie nie rozpieszcza, po tygodniu ciepła i pięknego słońca mamy totalny nawrót zimna zatem pomyślałam, że zamiast nudzić się jak mops spróbuję Wam coś opisać, no i padło na "coś" o moich włosach.
Od dziecka (z bardzo krótkimi przerwami) mam długie włosy, w dzieciństwie była to długość do pupy, obecnie różnie bywa, ale po ostatnim poważnym cięciu, po którym nie miałam innego wyjścia tylko codziennie z rana prostować niesforne, krótkie kosmyki zdecydowałam, że będę włosy zapuszczać.
Jak się to skończy, no cóż sama nie wiem... ;).
Moje włosy są gęste, grube, lekko "poddatne" ( co zmienia się w sytuacji ich zbyt krótkiego przystrzyżenia - wtedo są po prostu kręconymi kędziorkami) i ogólnie obecnie w zadowalajacej kondycji.
Wcześniej nie było tak pięknie.
Ponieważ moje włosy z natury są kasztanowe, lecz niestety zimą nabierają uroczego "msiego" kolorku, jakieś parę lat temu pomyślałam sobie, żeby zrobić na nich balejaż. Z początku był on o dwa tony jaśniejszy od moich naturalnych włosów, ale potem "poszłam" w kierunku blondu.
I uwierzcie mi, to nie był dobry pomysł, a wręcz przeciwnie. Włosy z lekko kręconych zrobiły się sianowate i przesuszone do tego stopnia, że zaczęły się łamać i kruszyć, co uwierzcie mi, zaczęło mnie przerażać. Zupełnie nie mogłam sobie z nimi poradzić. Nic nie dawały moje "domowe" wysiłki, że nie wspomnę o profesionalnych zabiegach w przeróżnych "renomowanych" salonach kosmetyczno - fryzjerskich. Było coraz gorzej...
Więc nie miałam innego wyjścia jak zrezygnować z rozjaśniania i spróbować czegoś innego. Przez chwilę udało mi się przejść do prawie naturalnego koloru, ale to już nie był ten mój "pierwotny" kolor. Włosy były ciemniejsze, poza tym pojawiły się siwe niteczki, czego wcześniej przy balejażu nie było po prostu widać. Ostatecznie od ok. 2 lat maluję włosy regularnie co ok. 2 m-ce szmponem koloryzacyjnym Welli (www.wella.com/pl).


Ponieważ zależało mi na kolorze zbliżonym do naturalnego więc uzyskanie mieszanki o właściwym składzie wymaga umiejętności, których żałuję, ale nie posiadam, zatem troskę o moje włosy powierzam profesionalistom w Salonie Welli.

Tak wyglądają moje włosy po koloryzacji.




O stosowanych przeze mnie kosmetykach napiszę w następnym poście.

Życzę Wam miłego tygodnia

Pozdrawiam
Silca

PS. Przepraszam za jakoś zdjęcia, ale na razie "nie dorobiłam się" lepszego sprzętu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz